Dajcie mi rower, a poruszę Ziemię

DAMIANO PANTANI. STATYSTYCZKA ROWEROWA
Wpisy archiwalne w kategorii

Ze zdjęciami

Dystans całkowity:8612.44 km (w terenie 115.60 km; 1.34%)
Czas w ruchu:289:08
Średnia prędkość:29.79 km/h
Maksymalna prędkość:81.70 km/h
Suma podjazdów:53970 m
Maks. tętno maksymalne:184 (93 %)
Maks. tętno średnie:156 (79 %)
Suma kalorii:142041 kcal
Liczba aktywności:132
Średnio na aktywność:65.25 km i 2h 11m
Więcej statystyk
Niedziela, 9 kwietnia 2017Komentarze: 0
Dystans63.00 km
Czas02:05
Vśrednia30.24 km/h
Vmax57.30 km/h
Tętnośr.147
Tętnomax165
Kalorie 1600 kcal
Podjazdy416 m
Temp.13.0 °C
Więcej danych
Taka tam niedzielna 60-tka. Początek wietrzny zimny i po kiepskiej drodze (wczułem się trochę w Paris Roubaix hehe), bardzo mi się dłużyło. Potem obadałem nowy asfalt który byłby fajnym skrótem na boczne wsie w okolicy Kłucka. Bardzo fajna droga ale zostawili z 600 metrów żwiru... nie stykło kasy na drogę bo chyba jakiemuś wójtowi brakowało do jachtu

Od półmetka do domu za to już wiatr raczej w plecy, i nawet na Strawczynie w okolicy zalewu nowa gładka droga, pięknie się płynęło choć trochę już obolały byłem. Niżej kilka fotek z trasy, do tej pory pachnę sosnami haha

Nowy asfalt w stronę Łysowa
Nowy asfalt w stronę Łysowa © DamianoPantani

Kawałek off road
Kawałek off road © DamianoPantani

Podjazd na Zaskalu - kwiecień 2017
Podjazd na Zaskalu - kwiecień 2017 © DamianoPantani

Sobota, 1 kwietnia 2017Komentarze: 0
Dystans35.00 km
Czas01:11
Vśrednia29.58 km/h
Vmax49.90 km/h
Tętnośr.146
Tętnomax172
Kalorie 900 kcal
Podjazdy271 m
Temp.27.0 °C
Więcej danych
Drugie kręcenie w sezonie. Dzisiaj wiatry kompletnie niekorzystne ale bardzo tego nie odczuwałem bo się odzwyczaiłem od jazdy na powietrzu Dopiero poczułem patrząc na dane z licznika hehe. Ogółem OK, niżej efekty moich zimowych przestojów w poprzedniej pracy 

Amstel Gold Race 2015, Rysunek
Amstel Gold Race 2015, Rysunek © DamianoPantani

Ridley Noah ISP, Rysunek
Ridley Noah ISP, Rysunek © DamianoPantani

Piątek, 31 marca 2017Komentarze: 1
Dystans24.79 km
Czas00:47
Vśrednia31.65 km/h
Vmax49.70 km/h
Tętnośr.144
Tętnomax168
Kalorie 590 kcal
Podjazdy140 m
Temp.18.0 °C
Więcej danych
Pierwszy raz na zewnątrz w tym roku. W ciągu zimy przejechałem na nowym trenażerze więcej godzin niż w całym zeszłym sezonie (w tym miesiąc w Zwift), a były to bardzo wartościowe godziny, noga jest ubita jak za najlepszych lat. Pierwszy raz miałem styczność z pomiarem mocy i zapewne do lata sprezentuje sobie jakiś do roweru, bardzo fajna sprawa.

Zwift może się wydawać nieprzydatny a tymczasem tak zmienia trening stacjonarny, że kolejnej zimy bez Zwifta sobie nie wyobrażam. Odkryłem przy okazji że najlepiej mi idą... sprinty których de facto nigdy nie próbowałem na drodze. Parę razy nawet miałem najlepszy czas (fot. niżej, zielona koszulka hehe). Poza tym w czasówce nieźle mi idzie ale to już wiedziałem.

Zwift - zielona koszulka mistrza sprintu lol
Zwift - zielona koszulka mistrza sprintu lol © DamianoPantani

Co do dzisiaj to myślałem że fruwam po prostu, jakbym siedział a rower sam jechał, nie pamiętam żebym kiedykolwiek zaczynał sezon z 31 km/h!! A pod górę to jechałem jak po płaskim... Tylko tyle że muszę od nowa uczyć się prowadzić rower w linii prostej, miotało mną jak szatan!

Cóż, o ile poprzedni sezon był katastrofą o której nie chcę pamiętać to ten zapowiada się wyjątkowo. Zmieniłem pracodawcę przechodząc na pracę zdalną więc i czasu będzie więcej. A zarobki to już w ogóle odległy kosmos To i upgrady będą.

Aa i Ps. zrobiłem nowy szablon, mam nadzieję że się podobuje Stary udostępniłem na forum bo za długo nad nim pracowałem by poszedł do kosza.

Niedziela, 7 sierpnia 2016Komentarze: 0
Dystans61.91 km
Czas02:07
Vśrednia29.25 km/h
Vmax65.80 km/h
Tętnośr.139
Tętnomax166
Kalorie 1470 kcal
Podjazdy436 m
Temp.24.0 °C
Więcej danych
Kurde mol, tak się super kręciło, to mógł być jeden z lepszych dni życia a tu taka katastrofa. Będzie o czym wspominać, ale od początku...

Pojechałem na zachód zobaczyć trochę nowego terenu. No i nie zawiodłem się, no piękne okolice, w Rogalowie pagórki, i świętokrzyskie pasiaki, kolorowo i cacy. Potem Oleszno gdzie byłem parę razy i zawsze uśmiechem na ustach. Potem Chotów - taka mała wioska a jakie mnóstwo życia na drogach... może dlatego że dzieciaki komputerów nie mają

Staw k. Chotowa
Staw k. Chotowa © DamianoPantani

Festyn na Małogoszczu
Festyn na Małogoszczu © DamianoPantani

Do Małogoszcza dokręciłem z bananem na twarzy. Jakiś ludowy festyn był, no to ciekawie trafiłem. Zatrzymałem się na dłuższą chwilę, postanowiłem się pokręcić, obadać boczne dróżki, kocie łby w okolicy kościoła i.... bam! Zerwał się hak przerzutki, znowu

System failure
System failure © DamianoPantani

Podszedłem do tego na spokojnie - do domu było 20 km to zrobiłem sobie takie ostre koło i jadym dalej. Ogólnie jechało się spoko ale coś mnie podkusiło żeby coś zmienić w łańcuchu, no i oczywiście zjebałem. Dało radę to jakoś jeszcze naprawić, ale potem znowu coś mi nie pasowało - no i skończyło się tak że zepsułem skuwacz

Dokręcam
Dokręcam © DamianoPantani

Wtedy nie było wyjścia, poddałem się i postanowiłem po ponad godzinie takiego dramatu złapać stopa. Jedzie pierwsze auto i.... BAM! Dwaj kolarze Podwieźli mnie pod sam dom choć nie było im po drodze. No fantastyczni ludzie, moglibyśmy tak gadać bez przerwy. Wracali z Gliczarowa na Tomaszów. Jeden gość to ma chyba mapę Polski w małym palcu.

Dali mi radę jak zrobić ostre koło na przyszłość żeby uniknąć takich dramatów. Mam nadzieję że to się nie zdarzy, ale do tej pory jestem w takich nerwach i emocjach że nie ma siły, hak to chyba sobie żelazny wstawię. Czeka mnie z pół tygodnia przerwy, przyda się żeby ochłonąć i pobiegać.

Czwartek, 21 lipca 2016Komentarze: 0
Dystans70.63 km
Czas02:27
Vśrednia28.83 km/h
Vmax64.10 km/h
Tętnośr.147
Tętnomax163
Kalorie 1870 kcal
Podjazdy471 m
Temp.27.0 °C
Więcej danych
Miało być tak pięknie... Była to dopiero druga jazda w nowym siodle, do którego nie byłem do końca przekonany, no i dzisiaj wyszło szydło z worka. Już po 25 km myślałem że mi dupa odleci, ale najgorsze miało dopiero nadejść...

Katastroficzny asfalt, duży ruch, że nie można było wyjechać na środek gdzie co równiejsza droga, a całości dopełniły tajfuny w twarz Musiałem się zatrzymywać co 15 kilo bo chyba bym nie dojechał do domu. Jedyny plus tych przerw to to że mogłem strzelić fotę pod kościołem w Grzymałkowie. Ogólnie zero przyjemności z jazdy, ale cieszę się że dało w końcu radę przejechać jakąś 70-tkę.

Kościół Grzymałków
Kościół Grzymałków © DamianoPantani

Środa, 13 lipca 2016Komentarze: 0
Dystans61.60 km
Czas02:02
Vśrednia30.30 km/h
Vmax50.80 km/h
Tętnośr.139
Tętnomax158
Kalorie 1410 kcal
Podjazdy374 m
Temp.24.0 °C
Więcej danych
Pierwszy od dłuższego czasu jako tako normalniejszy dystans. Dziś raczej leniwie, przed półmetkiem zaczęło mi się kołować w głowie, dopiero po kolejnych 15 km kichy mi przypomniały że na obiad zjadłem za dużo trawy i za mało cukru. W sumie takie odcięcie prądu raz na 2 miesiące nie zaszkodzi a pomoże spalić się co nieco.

Myślałem że końcówka się będzie dłużyć w nieskończoność a tymczasem było zupełnie odwrotnie - uleciała mi nie wiadomo kiedy - może dlatego że traciłem świadomość hehe Ogólnie trening całkiem udany, na plus.

Szytki love
Szytki love © DamianoPantani

Poniedziałek, 11 lipca 2016Komentarze: 0
Dystans53.58 km
Czas01:44
Vśrednia30.91 km/h
Vmax47.70 km/h
Tętnośr.149
Tętnomax167
Kalorie 1360 kcal
Podjazdy278 m
Temp.30.0 °C
Więcej danych
Za Łopuszno, na boczne wsie przez które jechałem tylko raz - chciałem sobie przypomnieć dlaczego, tuż to 20 km drogi od domu... No i to były wstrząsające wspomnienia, reszta niech będzie milczeniem...

Ogólnie mimo 30 stopni i wysokich pulsów trening wręcz boski, bardzo klimatycznie na drodze, takich pętelek życzyłbym sobie jak najwięcej!

Guerciotti na mostku - Fryszerka
Guerciotti na mostku - Fryszerka © DamianoPantani

Niedziela, 3 lipca 2016Komentarze: 0
Dystans44.72 km
Czas01:30
Vśrednia29.81 km/h
Vmax59.70 km/h
Tętnośr.136
Tętnomax152
Kalorie 990 kcal
Podjazdy281 m
Temp.20.0 °C
Więcej danych
Na Gnieździska zobaczyć jak tam budowa 728 która w zeszłym roku odcięła mi możliwość jazdy na południe. Zdaje się że już wszystko zrobione więc trzaby na dniach tam śmignąć, acz dzisiaj pojechałem na północ - na wiatr, żeby wracać z tornadem w plecy.

Jechałem zwykłym tempem ale pulsy wyszły bardzo niskie, pewnie przez to że słońce nieco puściło. Ogólnie całkiem spoko trening.

Na rondzie
Na rondzie © DamianoPantani

Wtorek, 28 czerwca 2016Komentarze: 7
Dystans19.40 km
Czas00:40
Vśrednia29.10 km/h
Vmax45.70 km/h
Tętnośr.144
Tętnomax154
Kalorie 480 kcal
Podjazdy139 m
Temp.23.0 °C
Więcej danych
W końcu jest - Guerciotti SHM50 Eureka, CCC Team Edition 2016 - no i kompletnie nie wiem co napisać na początku.

Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition - Unboxing
Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition - Unboxing © DamianoPantani

Było trochę nieścisłości związanych z kupnem, głównie poszło o to że ledwo wyjechałem na chodnik sprawdzić jak działa Di2, no i łańcuch wplątał się w szprychy zrywając hak. Sprzedawca dosłał mi taki sam na swój koszt, wyregulowałem limitery i dopiero dzisiaj miałem pierwszą okazję przetestować furkę.

System Failure
System Failure © DamianoPantani

Zerwany Hak
Zerwany Hak © DamianoPantani


Specyfikacja

Frameset + sztyca: Guerciotti SHM50 Eureka, CCC Team Edition, Carbon
Napęd: Ultegra Di2 RD-6870 - przełożenia 2/11, przód 50-34, tył 11-28
Koła: Ursus Miura TS-37 CCC Team Edition, Carbon 
Szytki: Continental Sprinter 25 mm, a na fotkach Vittoria Pave 27 mm
Hamulce: jakieś Tektro, ale bardzo solidne
Pedały: Shimano Ultegra PD-6800 
Mostek: 3T 110mm
Stery: Deda H.S.S
Kierownica: FSA Wing Pro Compact
Siodło: Specialized Riva
Łańcuch: Shimano Ultegra HG700
Kosze: Elite Custom Race
Waga całości: około 7,2 kg


Pierwsze wrażenia

Frameset

Wyjechałem na pętelki po sąsiednich wsiach byle się nie oddalać od domu za bardzo, tak w razie co. Wyjechałem i OŁ MEN, ale leciutki! Musiałem od nowa nauczyć się trzymać równo kierownicę. W każdej recenzji którą znalazłem jest wzmianka że rama jest tak sztywna że się nie da wytrzymać a tymczasem nie czuję bardzo wyraźnej różnicy z aluminiowym Trekiem - no ale poczekajmy na gorsze asfalty :}

Zmieniarki

Ogólnie OK, zwłaszcza podoba mi się praca przedniej zmieniarki. Tylną muszę jeszcze podregulować bo zdarzają się 'zwiechy', w sensie bieg nie trafia precyzyjnie, a po kilku chwilach namysłu Di2 samo się reguluje i łańcuch wskakuje na swoje miejsce. Poza tym musi minąć jeszcze kilka stówek zanim przyzwyczaję się do nowych manetek.

Koła i szytki

Te szytki to jakiś obłęd jest - trzymają się drogi jak przyklejone, mogę ciąć zakręty 2 razy szybciej. Jedyna wada to to że czuję mniej powera na zjazdach - to pewnie wina tego że są szerokie. Za to prawdopodobnie one odpowiadają za poprawę wygody i kasowanie sztywności ramy. Nie mam za to takiego komfortu psychicznego bo jak się rozwali 50 km od domu to game over. Koła poza tym że lekkie i dość łatwe w centrowaniu to bez szczególnych cech.

Pozostałe

Hamulce jakieś słabe, skrzypią, chyba mam jakieś klocki nie pod karbon, muszę to sprawdzić. Siodło bez dziury ale szokująco wygodne, kierownica ciut za szeroka, z bardzo niegłębokim gięciem - takim jakim chciałem, aczkolwiek tak jakoś średnio mi się to podoba, trzeba wrócić do głębszego gięcia.

Ogółem czuję więcej powera pod nogą. Na razie jechałem spokojnie - wyszło dość słabe tempo przy sporych pulsach - to dlatego że byłem tak przejęty i zestresowany że w spoczynku przekraczało 130.


Wrażenia po pierwszym 1000 km

Wstęp

Kupiłem ten rower z myślą o lepszym przełożeniu siły, aby jechało się szybciej bez większego nakładu energii. Cel nie został osiągnięty. Rama jest cholernie sztywna, ale aby poczuć różnicę trzeba cisnąć znacznie mocniej, a ja nie wypruwam z siebie flaków, bliżej mi do dystansowca niż czasowca.

Frameset

Musiało minąć kilkaset kilometrów by przekonać się że sztywna rama potrafi zaboleć - głównie w łokciach i siedzeniu, pod tym względem tęsknię do aluminium i kolejny rower zapewne aluminiowy będzie, ewentualnie karbonowy ale typowo górski, lub nawet "endurance", ale na pewno nie do kryteriów ulicznych jak Guerciotti. W moim konkretnym przypadku jedyny plus takiej sztywności ramy to przyspieszenie - wystarczą dwa pełne obroty korbą do uzyskania pełnej prędkości.

Zmieniarki

Drugim celem przy wyborze nowej fury było wypróbowanie elektronicznych zmieniarek. Właściwie jedyna ich przewaga nad mechaniką to łatwość w utrzymaniu - wystarczy podładować baterię i wymyć wózek raz na pół roku. No i może jeszcze to że palce się tak nie męczą. Sama zmiana biegu bez jakichś rewelacji, jest po prostu standardem jakiego oczekiwałem.

Ogólne wrażenia

Po tym incydencie z wyrwaniem haka - a potem w sierpniu jeszcze po podobnej historii zacząłem się bać jeździć na tym rowerze, bo 50 kilo od domu może się stać coś nieplanowanego. Tutaj ogromny minus dla elektroniki, szytek i karbonu - przez nie tracę pewną motywację do dalekich wojaży.

Ogólnie zakup raczej nieudany ale bardzo ważny, bo nauczyłem się że nie warto jest kupować roweru PRO nie będąc, ani nie aspirując do bycia PRO. Zapewne dokręcę nim jeszcze sezon albo dwa i sprzedam go na części a kolejna bryka będzie zdecydowanie bardziej przemyślana, a być może nawet złożona przeze mnie i to wyłącznie z fabrycznie nowych bebechów.


Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition © DamianoPantani

Niedziela, 19 czerwca 2016Komentarze: 0
Dystans50.20 km
Czas01:45
Vśrednia28.69 km/h
Vmax64.00 km/h
Tętnośr.147
Tętnomax164
Kalorie 1300 kcal
Podjazdy408 m
Temp.28.0 °C
Więcej danych
50-tka po mocno pagórkowatym terenie, w pełnym wietrze i gorącu - obadać jak tam roboty przy S7 / 763. Na koniec odpadałem bo się ciut przegrzałem i miałem wiatr pod narty. Niemniej ogólnie trening udany, dość 'klimatyczny', na Chęcinach jakiś festyn, tyle ludzi że nie było czym oddychać.

Na górce za zamkiem skręciłem na boczny zjazd - ten główny jest o tyle ciekawy że długi, stromy i kręty, natomiast boczny jedzie się prawie na krechę, przy wąskim asfalcie i wyższej prędkości jest co najmniej tak samo ciekawy.

Chęciny - boczny zjazd, okolice rez. Rzepka
Chęciny - boczny zjazd, okolice rez. Rzepka © DamianoPantani

TROCHĘ O MNIE

Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
  • KOLARSKI OPĘTANIEC
  • MIŁOŚNIK ASTRONOMII
  • KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN

Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.

21905.67

KILOMETRÓW NA BLOGU

115.60

KILOMETRÓW W TERENIE

29.68 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

30d 18h 00m

CZAS W SIODLE

CZYM ŚMIGAM OBECNIE

Scott Addict 20

Rower zbudowany przede wszystkim z myślą o łatwości serwisowania, bezawaryjności i komforcie jazdy, w tych kwestiach bije na główę poprzednika. Najwieksze atuty mojej obecnej maszyny to:

  • Karbonowy frameset w rozmiarze 56
  • Grupa Ultegra Di2
  • koła Zipp 30
Korba 50-34, kaseta 11-28 (11 przełożeń). Waga całkowita to około 7,7 kg. Drobna recenzja do poczytania jest tu: Scotta test