Św. KatarzynaKategoria Do / Ze szkoły / roboty, Ze zdjęciami
Piątek, 6 września 2013Komentarze: 0
Najpierw na Kielce pozałatwiać różne sprawy (poczta, księgarnia, politechnika), a potem za drugą stronę miasta na Świętą Katarzynę wyeksplorować trochę terenu. Od Piekoszowa do Czarnowa standard - roboty drogowe, korki, tłoczno i wolno. W mieście wiadomo - roboty, światła, współdzielone ścieżki rowerowe w wybornym stanie, objazdy objazdów objazdów itd.. Za miastem to samo a w dodatku pod wiatr taki nawet niesłaby.
Kolejne dziwadło na placu artystów © DamianoPantani
Zanim jeszcze ruszyłem z Kielc siadłem na Placu Artystów by zjeść obiad, ale nawet nie wyjąłem jedzenia a już koło mnie stały 3 cygany:
- Masz pan 50 groszy?
- Powróżyć ci z kart?
- Powiedzieć ci coś o tobie?
- Wyglądasz na bogatego... (może nie wprost ale coś w ten deseń :P)
Przeniosłem się do parku, zjadłem w ciszy, obadałem dokładnie mapy i wyjechałem dalej.
Krajno i Łysica z Górna © DamianoPantani
Z Górna widoczny jest ładny podjazd pod Krajno - bardzo podobny do Widomej ale miałem wrażenie że jest bardziej stromy i dłuższy. Po powrocie wyliczyłem nachylenie i wychodzi że ma 5,3% przez ok. 2 km, a ten którym jechałem 4,6% przez 2,4 km. Czyli... szału nie ma. Pobujałem się chwilę po Puszczy Jodłowej i zacząłem powrót.
Widok na Północ z okolic Krajna © DamianoPantani
Chciałem wracać przez północne wsie by ominąć Kielce. Popatrzyłem na mapę, która wyraźnie pokazała żeby jechać prosto cały czas, to się wyjedzie na Masłowie. No i tak zrobiłem - na początku wszystko OK, ale... jakim cudem ja się znalazłem na Mąchocicach? Spojrzałem na mapy jeszcze raz i wtedy już w ogóle straciłem orientację - nigdzie nie skręcałem, trzymałem się głównej drogi a wyjechałem nie wiadomo gdzie... Musiałem zmienić plan, wrócić do domu prosto przez te Kielce - to mnie zrujnowało psychicznie i fizycznie. I co się teraz okazuje... Na Ciekotach jest taka krzyżówka - u mnie na telefonie mapa mówi, że główna droga leci na ten Masłów, a na wszystkich mapach w internecie (jak i w rzeczywistości) główna prowadzi właśnie na Mąchocice. Life is brutal...
Na Czarnowie poczułem duży luz w bloku - już myślałem że go zjechałem kompletnie, ale na szczęście tylko śrubki się poluzowały. Oj śrubki lubią mi się ostatnio wykręcać :D
Cóż, taka sobie dzisiaj stresująca i męcząca wycieczka, mimo to nie będę jej wspominał szczególnie źle.
Kolejne dziwadło na placu artystów © DamianoPantani
Zanim jeszcze ruszyłem z Kielc siadłem na Placu Artystów by zjeść obiad, ale nawet nie wyjąłem jedzenia a już koło mnie stały 3 cygany:
- Masz pan 50 groszy?
- Powróżyć ci z kart?
- Powiedzieć ci coś o tobie?
- Wyglądasz na bogatego... (może nie wprost ale coś w ten deseń :P)
Przeniosłem się do parku, zjadłem w ciszy, obadałem dokładnie mapy i wyjechałem dalej.
Krajno i Łysica z Górna © DamianoPantani
Z Górna widoczny jest ładny podjazd pod Krajno - bardzo podobny do Widomej ale miałem wrażenie że jest bardziej stromy i dłuższy. Po powrocie wyliczyłem nachylenie i wychodzi że ma 5,3% przez ok. 2 km, a ten którym jechałem 4,6% przez 2,4 km. Czyli... szału nie ma. Pobujałem się chwilę po Puszczy Jodłowej i zacząłem powrót.
Widok na Północ z okolic Krajna © DamianoPantani
Chciałem wracać przez północne wsie by ominąć Kielce. Popatrzyłem na mapę, która wyraźnie pokazała żeby jechać prosto cały czas, to się wyjedzie na Masłowie. No i tak zrobiłem - na początku wszystko OK, ale... jakim cudem ja się znalazłem na Mąchocicach? Spojrzałem na mapy jeszcze raz i wtedy już w ogóle straciłem orientację - nigdzie nie skręcałem, trzymałem się głównej drogi a wyjechałem nie wiadomo gdzie... Musiałem zmienić plan, wrócić do domu prosto przez te Kielce - to mnie zrujnowało psychicznie i fizycznie. I co się teraz okazuje... Na Ciekotach jest taka krzyżówka - u mnie na telefonie mapa mówi, że główna droga leci na ten Masłów, a na wszystkich mapach w internecie (jak i w rzeczywistości) główna prowadzi właśnie na Mąchocice. Life is brutal...
Na Czarnowie poczułem duży luz w bloku - już myślałem że go zjechałem kompletnie, ale na szczęście tylko śrubki się poluzowały. Oj śrubki lubią mi się ostatnio wykręcać :D
Cóż, taka sobie dzisiaj stresująca i męcząca wycieczka, mimo to nie będę jej wspominał szczególnie źle.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.