Małogoszcz, LudyniaKategoria Ze zdjęciami
Piątek, 25 lipca 2014Komentarze: 0
Dystans84.54 km
Czas02:51
Vśrednia29.66 km/h
Ubrałem się ciepło na wypadek gdyby miało lunąć i zatrzymać mnie na kilka godzin, ale oczywiście prognozy pogody znowu się nie sprawdziły i się prawie ugotowałem...
Na półmetku poszła dętka, wszystko byłoby OK ale nie przejechałem na niej nawet 100 km... Kupiłem dwa takie same egzemplarze, ta druga była fabrycznie wadliwa, a co najlepsze za sztukę zapłaciłem ze 30 zł. Chodzi o Continental Race 28 Light - unikać cholerstwa jak ognia, tfu!
Stacja Ludynia Dwór - przerwa na korektę nowych bloków © DamianoPantani
Miałem jakieś łatki ale g**a się nie łata, więc wolałem zmienić tą dętkę. Zmiana poszła wyjątkowo sprawnie bo to był środek lasu i komary cięły jak szalone. Aktualnie w oponie siedzi stara dętka, czyli jadę na komplecie na którym zrobiłem już z 6000 km i zapewne jeszcze na nim trochę pośmigam. Czyli wszystko jest tak jakby po staremu tylko 60 zł poszło w dupe, gdybym wiedział to wolałbym tą kasę oddać jakiemuś bezdomnemu.
Do domu już w pełnym słońcu i w pełnym wietrze w twarz, wycieczki nie mogę zaliczyć do udanych, ale cieszę się że trochę pokręciłem i zbliżyłem się do pobicia 1500 km w lipcu, zostało około 210 km, czymta kciuki.
Na półmetku poszła dętka, wszystko byłoby OK ale nie przejechałem na niej nawet 100 km... Kupiłem dwa takie same egzemplarze, ta druga była fabrycznie wadliwa, a co najlepsze za sztukę zapłaciłem ze 30 zł. Chodzi o Continental Race 28 Light - unikać cholerstwa jak ognia, tfu!
Stacja Ludynia Dwór - przerwa na korektę nowych bloków © DamianoPantani
Miałem jakieś łatki ale g**a się nie łata, więc wolałem zmienić tą dętkę. Zmiana poszła wyjątkowo sprawnie bo to był środek lasu i komary cięły jak szalone. Aktualnie w oponie siedzi stara dętka, czyli jadę na komplecie na którym zrobiłem już z 6000 km i zapewne jeszcze na nim trochę pośmigam. Czyli wszystko jest tak jakby po staremu tylko 60 zł poszło w dupe, gdybym wiedział to wolałbym tą kasę oddać jakiemuś bezdomnemu.
Do domu już w pełnym słońcu i w pełnym wietrze w twarz, wycieczki nie mogę zaliczyć do udanych, ale cieszę się że trochę pokręciłem i zbliżyłem się do pobicia 1500 km w lipcu, zostało około 210 km, czymta kciuki.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.