W głąb ŚwiętokrzyskiegoKategoria 100 - 199 km, Ze zdjęciami
Piątek, 15 sierpnia 2014Komentarze: 2
Dystans158.86 km
Czas05:22
Vśrednia29.60 km/h
Na ten moment życiowy dystans ale to jeszcze nie wszystko co potrafię :P Chciałem tą wycieczką sprawdzić czy dam radę wykręcić 200 km i zdaje się że nie będzie większych problemów.
Pocisnąłem na drugą stronę Kielc, żeby zedrzeć jakieś nowe asfalty. Super sprawa, fajny górski klimat zwłaszcza od Suchedniowa do Nowej Słupi, czasami nie wiedziałem gdzie się patrzeć bo dookoła coś się działo.
Zalew - Suchedniów © DamianoPantani
Pierwsze pejzaże © DamianoPantani
Ze 30% góry (Bodzentyn, pod ruiny) © DamianoPantani
Ruiny - Bodzentyn © DamianoPantani
Święty Krzyż © DamianoPantani
Nowa Słupia - tłoczno czy pielgrzymkowo? © DamianoPantani
Łagów © DamianoPantani
Na Rakowie spotkałem większą grupkę rowerzystów, zaczęli jechać w stronę Kielc, ja siadłem i zjadłem obiad. 10 km dalej zacząłem ich doganiać, co ciekawe nie jechali w zwartej grupie tylko tak jakby się ścigali, w dużych odstępach, mimo że miałem 120 kilo w nogach to jeszcze dałem radę kręcić bardzo ostro i zdystansować wszystkie podgrupki, ostatniego gostka wyprzedziłem tuż pod Daleszycami.
Raków pozostawiony sam sobie © DamianoPantani
Daleszyce 2 © DamianoPantani
Generalnie wycieczka na olbrzymi plus, niżej trochę ciekawostek:
Dystans: 159 km + 3 km bez licznika, w tym 105 km nowości (to 2/3 trasy)
Czas netto: 5:22 h
Czas brutto: 7:22 h (czyli dokładnie 2 h przerwy na bułki, fotki, zakupy, tyle ile zakładałem)
Nawodnienie: 3,25 litra na trasie + 0,75 l przed wyjazdem daje jakieś 4 litry, średnio 1 litr na 40 km a to dużo, mimo że upału nie było.
Przewyższenia: na 158 km - w górę wyszło 1,25 km. Ostatnio jadąc na woj. Łódzkie na 15% krótszej trasie przewyższyłem 40% mniej metrów.
Spalone kalorie: 3400, według przyjętej reguły to około 0,5 kg czystego tłuszczu :P
Koszt wycieczki: 11 zł na prowiant. Jadąc autem wyszłoby koło 60 zł. Mimo to nawet jakbym nie jechał to musiałbym coś zjeść, wszak człowiekiem jestem, dlatego można powiedzieć że nie wydałem na wycieczkę nawet złotówki.
Piosenki śpiewane na trasie: Czerwone korale, Nie liczę godzin i lat, Oto Pan Bóg przyjdzie, Why don't you play it louder, Friday Rebecci Black, pewnie jeszcze jakieś inne ale nie pamiętam już :P
Trasa na mapce wygląda trochę jak Australia :)
Pocisnąłem na drugą stronę Kielc, żeby zedrzeć jakieś nowe asfalty. Super sprawa, fajny górski klimat zwłaszcza od Suchedniowa do Nowej Słupi, czasami nie wiedziałem gdzie się patrzeć bo dookoła coś się działo.
Zalew - Suchedniów © DamianoPantani
Pierwsze pejzaże © DamianoPantani
Ze 30% góry (Bodzentyn, pod ruiny) © DamianoPantani
Ruiny - Bodzentyn © DamianoPantani
Święty Krzyż © DamianoPantani
Nowa Słupia - tłoczno czy pielgrzymkowo? © DamianoPantani
Łagów © DamianoPantani
Na Rakowie spotkałem większą grupkę rowerzystów, zaczęli jechać w stronę Kielc, ja siadłem i zjadłem obiad. 10 km dalej zacząłem ich doganiać, co ciekawe nie jechali w zwartej grupie tylko tak jakby się ścigali, w dużych odstępach, mimo że miałem 120 kilo w nogach to jeszcze dałem radę kręcić bardzo ostro i zdystansować wszystkie podgrupki, ostatniego gostka wyprzedziłem tuż pod Daleszycami.
Raków pozostawiony sam sobie © DamianoPantani
Daleszyce 2 © DamianoPantani
Generalnie wycieczka na olbrzymi plus, niżej trochę ciekawostek:
Dystans: 159 km + 3 km bez licznika, w tym 105 km nowości (to 2/3 trasy)
Czas netto: 5:22 h
Czas brutto: 7:22 h (czyli dokładnie 2 h przerwy na bułki, fotki, zakupy, tyle ile zakładałem)
Nawodnienie: 3,25 litra na trasie + 0,75 l przed wyjazdem daje jakieś 4 litry, średnio 1 litr na 40 km a to dużo, mimo że upału nie było.
Przewyższenia: na 158 km - w górę wyszło 1,25 km. Ostatnio jadąc na woj. Łódzkie na 15% krótszej trasie przewyższyłem 40% mniej metrów.
Spalone kalorie: 3400, według przyjętej reguły to około 0,5 kg czystego tłuszczu :P
Koszt wycieczki: 11 zł na prowiant. Jadąc autem wyszłoby koło 60 zł. Mimo to nawet jakbym nie jechał to musiałbym coś zjeść, wszak człowiekiem jestem, dlatego można powiedzieć że nie wydałem na wycieczkę nawet złotówki.
Piosenki śpiewane na trasie: Czerwone korale, Nie liczę godzin i lat, Oto Pan Bóg przyjdzie, Why don't you play it louder, Friday Rebecci Black, pewnie jeszcze jakieś inne ale nie pamiętam już :P
Trasa na mapce wygląda trochę jak Australia :)
Komentarze