PierzchnicaKategoria Ze zdjęciami
Poniedziałek, 13 października 2014Komentarze: 0
Dystans78.73 km
Czas02:31
Vśrednia31.28 km/h
Musiałem polecieć do Kielc pozałatwiać parę spraw, ale nie chciałem od razu wracać więc pocisnąłem na Pierzchnicę bo mnie w tych okolicach jeszcze nie widziano.
Ehh na Kielcach myślałem że zwariuję, zły asfalt, ciasno na drodze, remont na remoncie, do tego okazało się że ul. Wojska Polskiego którą planowałem jechać jest brukowana. 2 km po kocich łbach, tragedia... Potem jeszcze jakoś źle skręciłem, za miastem cisnąłem mocno, byle dalej i szybciej od tego badziewia...
Kielce, ul. Wojska Polskiego © DamianoPantani
Za Kielcami zacząłem jazdę w nieznane, ale wybór trasy to był strzał w setę... no każdy kolejny kilometr ładniejszy od poprzedniego, zwłaszcza o tej porze roku, w takim późno popołudniowym świetle. Zalew na Borkowie to jakaś magia, zakochałem się na amen. Do Pierzchnicy prowadziły ładne lasy, sama wieś też świetna, dalej do Morawicy jechało się po takich starych, ładnie urządzonych wioskach, bardzo kojarzących mi się z dzieciństwem.
Pod Borkowem © DamianoPantani
Parking pod zalewem - Borków © DamianoPantani
Zalew Borków © DamianoPantani
Skrzelczyce, chyba © DamianoPantani
Noga się pięknie kręciła, nie wiem skąd tak wysoka średnia prędkość... Trening uleciał jak jasny pieron, będzie mocnym kandydatem do najprzyjemniejszej wycieczki w roku. Już zapowiadam swoje częste wizyty w okolicach Pierzchnicy w przyszłym roku.
Z najciekawszych nowych nazw miejscowości to mijałem tylko Trzemoszna, Marzysz, Podmarzysz. Niedaleko są też Kuby-Młyny, trzeba będzie odwiedzić :}
Ehh na Kielcach myślałem że zwariuję, zły asfalt, ciasno na drodze, remont na remoncie, do tego okazało się że ul. Wojska Polskiego którą planowałem jechać jest brukowana. 2 km po kocich łbach, tragedia... Potem jeszcze jakoś źle skręciłem, za miastem cisnąłem mocno, byle dalej i szybciej od tego badziewia...
Kielce, ul. Wojska Polskiego © DamianoPantani
Za Kielcami zacząłem jazdę w nieznane, ale wybór trasy to był strzał w setę... no każdy kolejny kilometr ładniejszy od poprzedniego, zwłaszcza o tej porze roku, w takim późno popołudniowym świetle. Zalew na Borkowie to jakaś magia, zakochałem się na amen. Do Pierzchnicy prowadziły ładne lasy, sama wieś też świetna, dalej do Morawicy jechało się po takich starych, ładnie urządzonych wioskach, bardzo kojarzących mi się z dzieciństwem.
Pod Borkowem © DamianoPantani
Parking pod zalewem - Borków © DamianoPantani
Zalew Borków © DamianoPantani
Skrzelczyce, chyba © DamianoPantani
Noga się pięknie kręciła, nie wiem skąd tak wysoka średnia prędkość... Trening uleciał jak jasny pieron, będzie mocnym kandydatem do najprzyjemniejszej wycieczki w roku. Już zapowiadam swoje częste wizyty w okolicach Pierzchnicy w przyszłym roku.
Z najciekawszych nowych nazw miejscowości to mijałem tylko Trzemoszna, Marzysz, Podmarzysz. Niedaleko są też Kuby-Młyny, trzeba będzie odwiedzić :}
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.