Fury nowej testKategoria Ze zdjęciami
Wtorek, 28 czerwca 2016Komentarze: 7
Dystans19.40 km
Czas00:40
Vśrednia29.10 km/h
Vmax45.70 km/h
Tętnośr.144
Tętnomax154
Kalorie 480 kcal
Podjazdy139 m
Temp.23.0 °C
W końcu jest - Guerciotti SHM50 Eureka, CCC Team Edition 2016 - no i kompletnie nie wiem co napisać na początku.
Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition - Unboxing © DamianoPantani
Było trochę nieścisłości związanych z kupnem, głównie poszło o to że ledwo wyjechałem na chodnik sprawdzić jak działa Di2, no i łańcuch wplątał się w szprychy zrywając hak. Sprzedawca dosłał mi taki sam na swój koszt, wyregulowałem limitery i dopiero dzisiaj miałem pierwszą okazję przetestować furkę.
System Failure © DamianoPantani
Zerwany Hak © DamianoPantani
Frameset + sztyca: Guerciotti SHM50 Eureka, CCC Team Edition, Carbon
Napęd: Ultegra Di2 RD-6870 - przełożenia 2/11, przód 50-34, tył 11-28
Koła: Ursus Miura TS-37 CCC Team Edition, Carbon
Szytki: Continental Sprinter 25 mm, a na fotkach Vittoria Pave 27 mm
Hamulce: jakieś Tektro, ale bardzo solidne
Pedały: Shimano Ultegra PD-6800
Mostek: 3T 110mm
Stery: Deda H.S.S
Kierownica: FSA Wing Pro Compact
Siodło: Specialized Riva
Łańcuch: Shimano Ultegra HG700
Kosze: Elite Custom Race
Waga całości: około 7,2 kg
Frameset
Wyjechałem na pętelki po sąsiednich wsiach byle się nie oddalać od domu za bardzo, tak w razie co. Wyjechałem i OŁ MEN, ale leciutki! Musiałem od nowa nauczyć się trzymać równo kierownicę. W każdej recenzji którą znalazłem jest wzmianka że rama jest tak sztywna że się nie da wytrzymać a tymczasem nie czuję bardzo wyraźnej różnicy z aluminiowym Trekiem - no ale poczekajmy na gorsze asfalty :}
Zmieniarki
Ogólnie OK, zwłaszcza podoba mi się praca przedniej zmieniarki. Tylną muszę jeszcze podregulować bo zdarzają się 'zwiechy', w sensie bieg nie trafia precyzyjnie, a po kilku chwilach namysłu Di2 samo się reguluje i łańcuch wskakuje na swoje miejsce. Poza tym musi minąć jeszcze kilka stówek zanim przyzwyczaję się do nowych manetek.
Koła i szytki
Te szytki to jakiś obłęd jest - trzymają się drogi jak przyklejone, mogę ciąć zakręty 2 razy szybciej. Jedyna wada to to że czuję mniej powera na zjazdach - to pewnie wina tego że są szerokie. Za to prawdopodobnie one odpowiadają za poprawę wygody i kasowanie sztywności ramy. Nie mam za to takiego komfortu psychicznego bo jak się rozwali 50 km od domu to game over. Koła poza tym że lekkie i dość łatwe w centrowaniu to bez szczególnych cech.
Pozostałe
Hamulce jakieś słabe, skrzypią, chyba mam jakieś klocki nie pod karbon, muszę to sprawdzić. Siodło bez dziury ale szokująco wygodne, kierownica ciut za szeroka, z bardzo niegłębokim gięciem - takim jakim chciałem, aczkolwiek tak jakoś średnio mi się to podoba, trzeba wrócić do głębszego gięcia.
Ogółem czuję więcej powera pod nogą. Na razie jechałem spokojnie - wyszło dość słabe tempo przy sporych pulsach - to dlatego że byłem tak przejęty i zestresowany że w spoczynku przekraczało 130.
Wstęp
Kupiłem ten rower z myślą o lepszym przełożeniu siły, aby jechało się szybciej bez większego nakładu energii. Cel nie został osiągnięty. Rama jest cholernie sztywna, ale aby poczuć różnicę trzeba cisnąć znacznie mocniej, a ja nie wypruwam z siebie flaków, bliżej mi do dystansowca niż czasowca.
Frameset
Musiało minąć kilkaset kilometrów by przekonać się że sztywna rama potrafi zaboleć - głównie w łokciach i siedzeniu, pod tym względem tęsknię do aluminium i kolejny rower zapewne aluminiowy będzie, ewentualnie karbonowy ale typowo górski, lub nawet "endurance", ale na pewno nie do kryteriów ulicznych jak Guerciotti. W moim konkretnym przypadku jedyny plus takiej sztywności ramy to przyspieszenie - wystarczą dwa pełne obroty korbą do uzyskania pełnej prędkości.
Zmieniarki
Drugim celem przy wyborze nowej fury było wypróbowanie elektronicznych zmieniarek. Właściwie jedyna ich przewaga nad mechaniką to łatwość w utrzymaniu - wystarczy podładować baterię i wymyć wózek raz na pół roku. No i może jeszcze to że palce się tak nie męczą. Sama zmiana biegu bez jakichś rewelacji, jest po prostu standardem jakiego oczekiwałem.
Ogólne wrażenia
Po tym incydencie z wyrwaniem haka - a potem w sierpniu jeszcze po podobnej historii zacząłem się bać jeździć na tym rowerze, bo 50 kilo od domu może się stać coś nieplanowanego. Tutaj ogromny minus dla elektroniki, szytek i karbonu - przez nie tracę pewną motywację do dalekich wojaży.
Ogólnie zakup raczej nieudany ale bardzo ważny, bo nauczyłem się że nie warto jest kupować roweru PRO nie będąc, ani nie aspirując do bycia PRO. Zapewne dokręcę nim jeszcze sezon albo dwa i sprzedam go na części a kolejna bryka będzie zdecydowanie bardziej przemyślana, a być może nawet złożona przeze mnie i to wyłącznie z fabrycznie nowych bebechów.
Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition © DamianoPantani
Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition - Unboxing © DamianoPantani
Było trochę nieścisłości związanych z kupnem, głównie poszło o to że ledwo wyjechałem na chodnik sprawdzić jak działa Di2, no i łańcuch wplątał się w szprychy zrywając hak. Sprzedawca dosłał mi taki sam na swój koszt, wyregulowałem limitery i dopiero dzisiaj miałem pierwszą okazję przetestować furkę.
System Failure © DamianoPantani
Zerwany Hak © DamianoPantani
Specyfikacja
Frameset + sztyca: Guerciotti SHM50 Eureka, CCC Team Edition, Carbon
Napęd: Ultegra Di2 RD-6870 - przełożenia 2/11, przód 50-34, tył 11-28
Koła: Ursus Miura TS-37 CCC Team Edition, Carbon
Szytki: Continental Sprinter 25 mm, a na fotkach Vittoria Pave 27 mm
Hamulce: jakieś Tektro, ale bardzo solidne
Pedały: Shimano Ultegra PD-6800
Mostek: 3T 110mm
Stery: Deda H.S.S
Kierownica: FSA Wing Pro Compact
Siodło: Specialized Riva
Łańcuch: Shimano Ultegra HG700
Kosze: Elite Custom Race
Waga całości: około 7,2 kg
Pierwsze wrażenia
Frameset
Wyjechałem na pętelki po sąsiednich wsiach byle się nie oddalać od domu za bardzo, tak w razie co. Wyjechałem i OŁ MEN, ale leciutki! Musiałem od nowa nauczyć się trzymać równo kierownicę. W każdej recenzji którą znalazłem jest wzmianka że rama jest tak sztywna że się nie da wytrzymać a tymczasem nie czuję bardzo wyraźnej różnicy z aluminiowym Trekiem - no ale poczekajmy na gorsze asfalty :}
Zmieniarki
Ogólnie OK, zwłaszcza podoba mi się praca przedniej zmieniarki. Tylną muszę jeszcze podregulować bo zdarzają się 'zwiechy', w sensie bieg nie trafia precyzyjnie, a po kilku chwilach namysłu Di2 samo się reguluje i łańcuch wskakuje na swoje miejsce. Poza tym musi minąć jeszcze kilka stówek zanim przyzwyczaję się do nowych manetek.
Koła i szytki
Te szytki to jakiś obłęd jest - trzymają się drogi jak przyklejone, mogę ciąć zakręty 2 razy szybciej. Jedyna wada to to że czuję mniej powera na zjazdach - to pewnie wina tego że są szerokie. Za to prawdopodobnie one odpowiadają za poprawę wygody i kasowanie sztywności ramy. Nie mam za to takiego komfortu psychicznego bo jak się rozwali 50 km od domu to game over. Koła poza tym że lekkie i dość łatwe w centrowaniu to bez szczególnych cech.
Pozostałe
Hamulce jakieś słabe, skrzypią, chyba mam jakieś klocki nie pod karbon, muszę to sprawdzić. Siodło bez dziury ale szokująco wygodne, kierownica ciut za szeroka, z bardzo niegłębokim gięciem - takim jakim chciałem, aczkolwiek tak jakoś średnio mi się to podoba, trzeba wrócić do głębszego gięcia.
Ogółem czuję więcej powera pod nogą. Na razie jechałem spokojnie - wyszło dość słabe tempo przy sporych pulsach - to dlatego że byłem tak przejęty i zestresowany że w spoczynku przekraczało 130.
Wrażenia po pierwszym 1000 km
Wstęp
Kupiłem ten rower z myślą o lepszym przełożeniu siły, aby jechało się szybciej bez większego nakładu energii. Cel nie został osiągnięty. Rama jest cholernie sztywna, ale aby poczuć różnicę trzeba cisnąć znacznie mocniej, a ja nie wypruwam z siebie flaków, bliżej mi do dystansowca niż czasowca.
Frameset
Musiało minąć kilkaset kilometrów by przekonać się że sztywna rama potrafi zaboleć - głównie w łokciach i siedzeniu, pod tym względem tęsknię do aluminium i kolejny rower zapewne aluminiowy będzie, ewentualnie karbonowy ale typowo górski, lub nawet "endurance", ale na pewno nie do kryteriów ulicznych jak Guerciotti. W moim konkretnym przypadku jedyny plus takiej sztywności ramy to przyspieszenie - wystarczą dwa pełne obroty korbą do uzyskania pełnej prędkości.
Zmieniarki
Drugim celem przy wyborze nowej fury było wypróbowanie elektronicznych zmieniarek. Właściwie jedyna ich przewaga nad mechaniką to łatwość w utrzymaniu - wystarczy podładować baterię i wymyć wózek raz na pół roku. No i może jeszcze to że palce się tak nie męczą. Sama zmiana biegu bez jakichś rewelacji, jest po prostu standardem jakiego oczekiwałem.
Ogólne wrażenia
Po tym incydencie z wyrwaniem haka - a potem w sierpniu jeszcze po podobnej historii zacząłem się bać jeździć na tym rowerze, bo 50 kilo od domu może się stać coś nieplanowanego. Tutaj ogromny minus dla elektroniki, szytek i karbonu - przez nie tracę pewną motywację do dalekich wojaży.
Ogólnie zakup raczej nieudany ale bardzo ważny, bo nauczyłem się że nie warto jest kupować roweru PRO nie będąc, ani nie aspirując do bycia PRO. Zapewne dokręcę nim jeszcze sezon albo dwa i sprzedam go na części a kolejna bryka będzie zdecydowanie bardziej przemyślana, a być może nawet złożona przeze mnie i to wyłącznie z fabrycznie nowych bebechów.
Guerciotti SHM50 Eureka 2016, CCC Team Edition © DamianoPantani
Komentarze
Stek bzdur
Pozdrawiam!
pozdrawiam
P.s. inteligencja wysoka nie jest chyba u serwisanta który robił mi ten rower - dosłownie pierwsza zmiana biegu na najlżejszy i bam. I tak dobrze że to było przy 6 km/h a nie np. 20.