Najgorszy dzień życiaKategoria Ze zdjęciami
Niedziela, 7 sierpnia 2016Komentarze: 0
Dystans61.91 km
Czas02:07
Vśrednia29.25 km/h
Vmax65.80 km/h
Tętnośr.139
Tętnomax166
Kalorie 1470 kcal
Podjazdy436 m
Temp.24.0 °C
SprzętGuerciotti SHM50 Eureka
Kurde mol, tak się super kręciło, to mógł być jeden z lepszych dni życia a tu taka katastrofa. Będzie o czym wspominać, ale od początku...
Pojechałem na zachód zobaczyć trochę nowego terenu. No i nie zawiodłem się, no piękne okolice, w Rogalowie pagórki, i świętokrzyskie pasiaki, kolorowo i cacy. Potem Oleszno gdzie byłem parę razy i zawsze uśmiechem na ustach. Potem Chotów - taka mała wioska a jakie mnóstwo życia na drogach... może dlatego że dzieciaki komputerów nie mają
Staw k. Chotowa © DamianoPantani
Festyn na Małogoszczu © DamianoPantani
Do Małogoszcza dokręciłem z bananem na twarzy. Jakiś ludowy festyn był, no to ciekawie trafiłem. Zatrzymałem się na dłuższą chwilę, postanowiłem się pokręcić, obadać boczne dróżki, kocie łby w okolicy kościoła i.... bam! Zerwał się hak przerzutki, znowu
System failure © DamianoPantani
Podszedłem do tego na spokojnie - do domu było 20 km to zrobiłem sobie takie ostre koło i jadym dalej. Ogólnie jechało się spoko ale coś mnie podkusiło żeby coś zmienić w łańcuchu, no i oczywiście zjebałem. Dało radę to jakoś jeszcze naprawić, ale potem znowu coś mi nie pasowało - no i skończyło się tak że zepsułem skuwacz
Dokręcam © DamianoPantani
Wtedy nie było wyjścia, poddałem się i postanowiłem po ponad godzinie takiego dramatu złapać stopa. Jedzie pierwsze auto i.... BAM! Dwaj kolarze Podwieźli mnie pod sam dom choć nie było im po drodze. No fantastyczni ludzie, moglibyśmy tak gadać bez przerwy. Wracali z Gliczarowa na Tomaszów. Jeden gość to ma chyba mapę Polski w małym palcu.
Dali mi radę jak zrobić ostre koło na przyszłość żeby uniknąć takich dramatów. Mam nadzieję że to się nie zdarzy, ale do tej pory jestem w takich nerwach i emocjach że nie ma siły, hak to chyba sobie żelazny wstawię. Czeka mnie z pół tygodnia przerwy, przyda się żeby ochłonąć i pobiegać.
Pojechałem na zachód zobaczyć trochę nowego terenu. No i nie zawiodłem się, no piękne okolice, w Rogalowie pagórki, i świętokrzyskie pasiaki, kolorowo i cacy. Potem Oleszno gdzie byłem parę razy i zawsze uśmiechem na ustach. Potem Chotów - taka mała wioska a jakie mnóstwo życia na drogach... może dlatego że dzieciaki komputerów nie mają
Staw k. Chotowa © DamianoPantani
Festyn na Małogoszczu © DamianoPantani
Do Małogoszcza dokręciłem z bananem na twarzy. Jakiś ludowy festyn był, no to ciekawie trafiłem. Zatrzymałem się na dłuższą chwilę, postanowiłem się pokręcić, obadać boczne dróżki, kocie łby w okolicy kościoła i.... bam! Zerwał się hak przerzutki, znowu
System failure © DamianoPantani
Podszedłem do tego na spokojnie - do domu było 20 km to zrobiłem sobie takie ostre koło i jadym dalej. Ogólnie jechało się spoko ale coś mnie podkusiło żeby coś zmienić w łańcuchu, no i oczywiście zjebałem. Dało radę to jakoś jeszcze naprawić, ale potem znowu coś mi nie pasowało - no i skończyło się tak że zepsułem skuwacz
Dokręcam © DamianoPantani
Wtedy nie było wyjścia, poddałem się i postanowiłem po ponad godzinie takiego dramatu złapać stopa. Jedzie pierwsze auto i.... BAM! Dwaj kolarze Podwieźli mnie pod sam dom choć nie było im po drodze. No fantastyczni ludzie, moglibyśmy tak gadać bez przerwy. Wracali z Gliczarowa na Tomaszów. Jeden gość to ma chyba mapę Polski w małym palcu.
Dali mi radę jak zrobić ostre koło na przyszłość żeby uniknąć takich dramatów. Mam nadzieję że to się nie zdarzy, ale do tej pory jestem w takich nerwach i emocjach że nie ma siły, hak to chyba sobie żelazny wstawię. Czeka mnie z pół tygodnia przerwy, przyda się żeby ochłonąć i pobiegać.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.