MasłówKategoria Ze zdjęciami
Sobota, 3 czerwca 2017Komentarze: 0
Dystans80.20 km
Czas02:41
Vśrednia29.89 km/h
Vmax54.00 km/h
Tętnośr.146
Tętnomax169
Kalorie 2000 kcal
Podjazdy584 m
Temp.26.0 °C
SprzętGuerciotti SHM50 Eureka
Spokojniejsza (z założenia) 80-tka, dookoła Kielc, w dawno nieodwiedzane tereny plus 12 km nowości, bardzo ładnych z resztą, takich klimatycznych. Miało być spokojnie, ale na drogach było dość ciasno i nerwowo, często trzeba było zrywać, zatrzymywać się, itp. Trochę mnie to wykończyło, ostatnie kilosy na szczęście już spokojnie więc mogłem to rozjechać, nogi nieźle zniosły tę pętlę, choć do zgonowania zabrakło niewiele.
Na trasie musiałem 4 razy zatrzymywać się żeby dokręcić ogniwka w łańcuchu, nie wiem czemu nie chciałem ich wymienić, miałem chyba nadzieję że to jednorazowy wybryk. Jak się okazało 4-razowy Po powrocie mimo wszystko wymieniłem te ogniwka, aktualnie łańcuch jest spięty 3-ma spinkami, trudno o lepszy sygnał że pora go wymienić, choć przebieg ma dopiero 2000 km....
Na Miedzianej Górze stanąłem pierwszy na światłach, chciałem odbić w lewo to stanąłem pośrodku drogi. Zapaliła się strzałka w prawo, busiarz poprosił żebym się posunął żeby mógł przejechać, tak zrobiłem. Wtedy zapaliło się zielone, no ale z tyłu nawalały auta to nie miałem się jak wcisnąć...... no i kolejne 3 minuty stania w słońcu
Od Zagnańska przez jakieś 9 kilo na przemian wyprzedzałem się z MPKiem hehe. W końcu mówię dobra, nie będę gościa blokował całe życie, poczekam na przystanku z minutkę. Przy okazji sprawdziłem jak tam łańcuch.
Miałem nadzieję że przy okazji remontów wyleją na Dyminach nowy asfalt, a tymczasem leży tam stara droga, a obok niej szeroka na jakieś 3.5 metra współdzielona droga rowerowa, fota niżej. Bardzo ciekawa sprawa, normalnie mogłoby tak być na całym świecie. Ogólnie wycieczka bardzo bardzo spoczko, całe mnóstwo rowerzystów na drodze, paru szosowców, jeden nawet na Guerciotce, tylko troszkę starszym modelu chętnie będę wracał na te nowe tereny.
Droga rowerowa - Dyminy, Kielce © DamianoPantani
Na trasie musiałem 4 razy zatrzymywać się żeby dokręcić ogniwka w łańcuchu, nie wiem czemu nie chciałem ich wymienić, miałem chyba nadzieję że to jednorazowy wybryk. Jak się okazało 4-razowy Po powrocie mimo wszystko wymieniłem te ogniwka, aktualnie łańcuch jest spięty 3-ma spinkami, trudno o lepszy sygnał że pora go wymienić, choć przebieg ma dopiero 2000 km....
Na Miedzianej Górze stanąłem pierwszy na światłach, chciałem odbić w lewo to stanąłem pośrodku drogi. Zapaliła się strzałka w prawo, busiarz poprosił żebym się posunął żeby mógł przejechać, tak zrobiłem. Wtedy zapaliło się zielone, no ale z tyłu nawalały auta to nie miałem się jak wcisnąć...... no i kolejne 3 minuty stania w słońcu
Od Zagnańska przez jakieś 9 kilo na przemian wyprzedzałem się z MPKiem hehe. W końcu mówię dobra, nie będę gościa blokował całe życie, poczekam na przystanku z minutkę. Przy okazji sprawdziłem jak tam łańcuch.
Miałem nadzieję że przy okazji remontów wyleją na Dyminach nowy asfalt, a tymczasem leży tam stara droga, a obok niej szeroka na jakieś 3.5 metra współdzielona droga rowerowa, fota niżej. Bardzo ciekawa sprawa, normalnie mogłoby tak być na całym świecie. Ogólnie wycieczka bardzo bardzo spoczko, całe mnóstwo rowerzystów na drodze, paru szosowców, jeden nawet na Guerciotce, tylko troszkę starszym modelu chętnie będę wracał na te nowe tereny.
Droga rowerowa - Dyminy, Kielce © DamianoPantani
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.