Rekordzik (ale już nieaktualny)Kategoria Ze zdjęciami
Niedziela, 16 czerwca 2013Komentarze: 6
Dzisiaj wyjechałem w pierwszy normalny trening od ponad tygodnia... niedługi za to jaki ;)
Pierwszy raz miałem okazję pojechać w trasę z blokami. Podczas wcześniejszych testów bardzo bolały mnie kolana, ale za to dzisiaj w ogóle nie czułem żadnego bólu... po prostu okazało się że za mocno w nich cisnąłem. Nazwijmy to błędami młodości hehe :D
I co zauważyłem - na podjazdach jestem dużo szybszy, na płaskim może o 3kph, ale przede wszystkim mam zdecydowanie wyższe przyśpieszenie szczególnie po ostrym hamowaniu i zakrętach. Muszę jeszcze poćwiczyć i zautomatyzować pełny obrót korbą by był płynniejszy, ale to myślę przyjdzie z czasem.
Malmurzyn - podjazd na Widomą © Google Street View
No i dzisiaj po 6 km żmudnej pagórkowatej jazdy nadeszła pora na zwieńczenie wszystkich cierpień... Podjazd na Malmurzynie - kilometr z nachyleniem 6 - 9%, nie byłoby to jeszcze takie straszne gdyby nie fakt że byłem dość zmęczony. Ale wytrwałem i podjechałem bez zsiadania. Jak wiadomo za każdym podjazdem jest zjazd :) A za TAKIM podjazdem jest TTAAAAAAAKKKIIII zjad .......
Zamiarem mojego dzisiejszego wyjazdu było pobić życiowy rekord prędkości. Pojechałem na górkę na której został ustanowiony 4 lata temu na góralu ;D Z tej strony górka ma nachylenie 14,8% w najostrzejszym miejscu. Rekord wynosił 70,5 kph, a dzisiaj udało się go poprawić o 3kph. Bez problemu przekroczyłbym 80, ale tak strasznie się cykałem, że to że tamto... że się kiera ułamie, że dętka pęknie, szprychy polecą, piasta pęknie itd. itp... W ogóle nie kręciłem korbą, pozwoliłem się ciągnąć grawitacji. Może następnym razem uda się wykręcić te 8 dych jeśli się znowu nie przestraszę xD
...byle by tylko mi znowu jakieś robactwo nie wleciało do ucha a będzie dobrze xD żebym znowu nie musiał próbować wyciągać imbusem :D
Widoma, zjazd na Oblęgorek © MaciejL
Malmurzyn - podjazd na Widomą © Google Street View
No i dzisiaj po 6 km żmudnej pagórkowatej jazdy nadeszła pora na zwieńczenie wszystkich cierpień... Podjazd na Malmurzynie - kilometr z nachyleniem 6 - 9%, nie byłoby to jeszcze takie straszne gdyby nie fakt że byłem dość zmęczony. Ale wytrwałem i podjechałem bez zsiadania. Jak wiadomo za każdym podjazdem jest zjazd :) A za TAKIM podjazdem jest TTAAAAAAAKKKIIII zjad .......
Zamiarem mojego dzisiejszego wyjazdu było pobić życiowy rekord prędkości. Pojechałem na górkę na której został ustanowiony 4 lata temu na góralu ;D Z tej strony górka ma nachylenie 14,8% w najostrzejszym miejscu. Rekord wynosił 70,5 kph, a dzisiaj udało się go poprawić o 3kph. Bez problemu przekroczyłbym 80, ale tak strasznie się cykałem, że to że tamto... że się kiera ułamie, że dętka pęknie, szprychy polecą, piasta pęknie itd. itp... W ogóle nie kręciłem korbą, pozwoliłem się ciągnąć grawitacji. Może następnym razem uda się wykręcić te 8 dych jeśli się znowu nie przestraszę xD
...byle by tylko mi znowu jakieś robactwo nie wleciało do ucha a będzie dobrze xD żebym znowu nie musiał próbować wyciągać imbusem :D
Widoma, zjazd na Oblęgorek © MaciejL
Komentarze