Na Poli i nazad + "incydent"Kategoria Do / Ze szkoły / roboty
Czwartek, 27 czerwca 2013Komentarze: 0
Ufff... nareszcie koniec semestru (albo inaczej - przerwa do września :D). Dzisiaj musiałem wziąć laptopa więc miałem trening z obciążeniem - szczerze spodziewałem się słabszej średniej.
Pod świeżo otwartym węzłem na Żytniej zaliczyłem poślizg i upadek na bok. Droga rowerowa jest tam jeszcze świeża i leży dużo piachu, a brałem dość agresywnie zakręt no i... stało się. Na szczęście udało mi się nic nie połamać. Jedynie co to zadrapałem kolano i trochę łokieć.
Z rowerem wszystko OK, tylko łańcuch spadł. Dopiero na Poli sobie przypomniałem że wiozłem laptopa i obróciłem się na plecy :D Ale jemu też nic się nie stało.
W każdym razie nie traktuję tego jak jakiejś porażki a raczej jako doświadczenie którego bym nie nabył gdyby się to nie stało.
Pod świeżo otwartym węzłem na Żytniej zaliczyłem poślizg i upadek na bok. Droga rowerowa jest tam jeszcze świeża i leży dużo piachu, a brałem dość agresywnie zakręt no i... stało się. Na szczęście udało mi się nic nie połamać. Jedynie co to zadrapałem kolano i trochę łokieć.
Z rowerem wszystko OK, tylko łańcuch spadł. Dopiero na Poli sobie przypomniałem że wiozłem laptopa i obróciłem się na plecy :D Ale jemu też nic się nie stało.
W każdym razie nie traktuję tego jak jakiejś porażki a raczej jako doświadczenie którego bym nie nabył gdyby się to nie stało.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.