Na pocztę + pętelka
Piątek, 28 czerwca 2013Komentarze: 0
Po południu na pocztę i z powrotem - 8km. Pod wieczór mała pętelka dla relaksu - 18km. Jakoś w takie chłodniejsze dni nie jestem w stanie odpalić petardy i jechać szybciej. Nie wiem, może mam reumatyzm...
Na Bławatkowie przekonałem się jak niebezpieczne może być spotkanie na drodze z gimbusem. Wyprzedziłem ze sporym impetem takiego na makrokeszu (oczywiście jechał bez trzymanki), po czym zatrzymałem się na krzyżówce. Było sporo miejsca by ruszyć, więc zacząłem jechać. Wtedy ten pajac ściął krzyżówkę, prawie wpadając pod samochód, wstał z siodełka i zaczął mocno szarpać byle by tylko jechać przede mną. Zmęczony ale niesamowicie szczęśliwy że mnie wyprzedził - odpuścił, zjechał na lewy pas i znowu jechał bez trzymanki. Nie obchodziło go wcale że z dwóch stron nadjeżdżały samochody - ważne żeby być "LIKE A BOSS".
Na Bławatkowie przekonałem się jak niebezpieczne może być spotkanie na drodze z gimbusem. Wyprzedziłem ze sporym impetem takiego na makrokeszu (oczywiście jechał bez trzymanki), po czym zatrzymałem się na krzyżówce. Było sporo miejsca by ruszyć, więc zacząłem jechać. Wtedy ten pajac ściął krzyżówkę, prawie wpadając pod samochód, wstał z siodełka i zaczął mocno szarpać byle by tylko jechać przede mną. Zmęczony ale niesamowicie szczęśliwy że mnie wyprzedził - odpuścił, zjechał na lewy pas i znowu jechał bez trzymanki. Nie obchodziło go wcale że z dwóch stron nadjeżdżały samochody - ważne żeby być "LIKE A BOSS".
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.