Pierwsza połowa trasy z wiatrem - AVG 34kph :D Druga po otwartych przestrzeniach z wiatrem prosto w twarz... Dodatkowo same podjazdy + delikatne zmęczenie. Ostatecznie nie udało się przekroczyć AVG 30kph, zabrakło minuty... Ale forma rośnie, jadę coraz dalej utrzymując dobre tempo. Jestem zadowolony
CZAS NAJWYŻSZY NA KUPNO BUTÓW I BLOKÓW ;) Zobaczymy co się będzie działo...
Dzisiejszy 'trening' traktuję bardzo sentymentalnie z dwóch powodów:
NUMER 1:
Pierwszy raz pojechałem na uczelnię rowerem :D Dla wielu z Was to norma, ale ja nie mogłem się przemóc od momentu w którym wpadłem na taki pomysł. Bałem się trochę ruchu ulicznego w mieście, nie miałem jeszcze szosóweczki, no a przede wszystkim mieszkam poza miastem, dojeżdżam około 20 kilo - na takiej trasie ze sporym ruchem ulicznym mogą się nadarzać różne cuda. Ale w każdym razie dzisiaj nadarzyła się idealna okazja i nie sposób było mi z niej nie skorzystać. To
NA PEWNO nie był ostatni raz, co więcej, od dzisiaj na uczelnię będę jeździł prawie wyłącznie rowerem ;) Dlaczego?
Jazda busem + przejście z dworca na Poli = 50 minut, cena 4zł (8 w dwie strony)
Miesięcznie wychodzi ~120 zł.
Z domu na pociąg + jazda pociągiem + dworzec-Poli = 60 minut, miesięcznie ~50 zł
Jazda rowerem od samego domu pod samą uczelnię - 41 MINUT!! Cena: 0 ZŁ !! +darmowy trening a więc ultra kombos ;) dodatkowo wyjeżdżam o której chcę, wracam o której chcę, nie muszę czekać na odjazd. Z powrotem wychodzi około 45 minut oszczędności. ŻYCIE JEST PIĘKNE DROGIE SIOSTRY I BRACIA DRODZY.
NUMER 2:
Dzisiaj są moje urodziny numer 22, yupi ;)
Do szkoły jechałem przez zakorkowane miasto, i przez roboty drogowe na całej praktycznie długości. Z powrotem wybrałem trasę po krajowych 74 i S7 (też roboty, troszkę zbłądziłem, no i był jeden spory korek, ale wrażenia po jeździe 40 kph między samochodami - bezcenne :D).
Trochę się rozpisałem ale cóż, to dla mnie coś absolutnie nowego.
Krótki trening na niskiej kadencji w przerwie od studiowania... Spokojnie, dla dotlenienia mózgownicy ;] Jutro w ramach prezentu urodzinowego i z racji początku długiego weekendu postaram się zrobić chociaż z 60 kilo. No a oto jedno z miejsc które można było zobaczyć jadąc moją dzisiejszą trasą:
Jest to mój pierwszy wpis na blogu... co jakiś czas postaram się napisać jakieś sprawko z trasy, bo często coś się dzieje, a okolica jest zbyt ładna by jej nie reklamować :) Bloga zacznę może od zdjęć mojego szczęścia. Jest to Trek SL 1500 - pierwsze zdjęcie jest aktualne (na luty 2015), drugie prawie aktualne :P
Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
KOLARSKI OPĘTANIEC
MIŁOŚNIK ASTRONOMII
KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN
Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.