Święta KatarzynaKategoria 100 - 199 km, Ze zdjęciami
Czwartek, 1 maja 2014Komentarze: 0
Dystans102.91 km
Czas03:26
Vśrednia29.97 km/h
Wczoraj były idealne warunki na rower, ale czekałem cały dzień na kuriera z nowym pulsometrem i niestety paczka zatrzymała się 3 km od domu i do dzisiaj jej nie ma... W najbliższych dniach pogoda niewyjściowa no to dzisiaj mimo wiatru konieczne było zrobienie stówki. Tak więc maj zacząłem dość mocno :P
Święta Katarzyna (tak teraz wygląda mój pulpit hehe) © DamianoPantani
Coraz bliżej © DamianoPantani
Oblężenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego © DamianoPantani
Kielce - miasto duchów © DamianoPantani
Pojechałem na Świętą Katarzynę, dość okrężnie, zaliczyłem kilka km nowych asfaltów, no a powrót najkrótszą linią oporu. Po powrocie licznik wskazał 96 km, no to krótki brejk i dokręciłem do sety. Trzeba będzie w miarę możliwości częściej jechać za miasto bo jest tam wyborny teren do treningów.
Podjazd pod Kasię naprawdę fajny od strony Bodzentyna, nie za łatwy, ale zdecydowanie na moje możliwości. Ruch na Katarzynie tak duży że nie było czym oddychać :D Nie wiem chyba jakiś festyn czy coś... Za to Kielce to dosłownie miasto duchów dzisiaj... Wszyscy pojechali na Św Kasię hehe :P Chyba pierwszy raz czerpałem przyjemność z jazdy Kielcami - luźno, płynnie, zero korków.
Powrót przy mocnym wietrze dyńkowym, normalnie Męka Pańska, ale generalnie wycieczka na spory plus.
Święta Katarzyna (tak teraz wygląda mój pulpit hehe) © DamianoPantani
Coraz bliżej © DamianoPantani
Oblężenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego © DamianoPantani
Kielce - miasto duchów © DamianoPantani
Pojechałem na Świętą Katarzynę, dość okrężnie, zaliczyłem kilka km nowych asfaltów, no a powrót najkrótszą linią oporu. Po powrocie licznik wskazał 96 km, no to krótki brejk i dokręciłem do sety. Trzeba będzie w miarę możliwości częściej jechać za miasto bo jest tam wyborny teren do treningów.
Podjazd pod Kasię naprawdę fajny od strony Bodzentyna, nie za łatwy, ale zdecydowanie na moje możliwości. Ruch na Katarzynie tak duży że nie było czym oddychać :D Nie wiem chyba jakiś festyn czy coś... Za to Kielce to dosłownie miasto duchów dzisiaj... Wszyscy pojechali na Św Kasię hehe :P Chyba pierwszy raz czerpałem przyjemność z jazdy Kielcami - luźno, płynnie, zero korków.
Powrót przy mocnym wietrze dyńkowym, normalnie Męka Pańska, ale generalnie wycieczka na spory plus.