Prawie tydzień przerwy miałem, dlatego dosyć ciężko się jechało. Wybrałem sobie mocno pagórkowatą trasę żeby solidnie rozruszać te nogi, do tego wiatr był jakiś dziwny, raz z tej raz z tamtej, nie wiedziałem o co chodzi. Chciałem też odwiedzić parę wsinek na których mnie (bardzo) dawno nie było, więc zaliczyłem 5 kontrolowanych nawrotek :P
Wczoraj kiedy sobie układałem trasę wpadłem na to by zobaczyć drogę między Zagnańskiem a Kielcami. Z ciekawości zobaczyłem też jak wygląda tam ukształtowanie terenu i... padłem. 4 km podjazdu 4% i 8 km zjazdu. Nie miałem wyjścia, musiałem to zobaczyć :D Ogólnie OK, ale wydaje mi się że jadąc w drugą stronę będzie ciekawiej.
Na Miedzianej znowu zawiodłem się na moich umiejętnościach czytania znaków drogowych i zaliczyłem 2km nawrotkę :D No ale w sumie dobrze, gdyby nie to, nie przekroczyłbym dzisiaj 70km, a jeszcze jest parę kg do sfajcenia...
Rano zerowy wiatr, całkowita cisza. Do południa zaczęło trzepać drzewami, niestety w złą stronę, do tego miałem duże obciążenie na plecach... Tak więc wyszedł bardzo siłowy trening.
Wiatr ledwo wyczuwalny, więc zgodnie z planem zrobiłem dzisiaj krótką czasówkę. Kolana jeszcze trochę bolały więc zakładałem że 33 km/h byłby dobrym rezultatem, a tymczasem... pobiłem rekord trasy o.0
Stary rekord -
35.38 km/h (31:52)
Nowy rekord -
36.00 km/h (31:25)
Gdyby te kolana mnie nie ograniczały wynik byłby pewnie trochę lepszy - to dobry prognostyk na kolejne próby czasowe i jazdy godzinne :P
No więc była to druga seta tego roku. Przetestowałem nowy kask, no i jestem bardzo zadowolony. Miał być dopiero za 3 tygodnie ale trenażer mi się sprzedał więc znalazły się nań fundusze :P
Muszę przyznać że Końskie zrobiły na mnie wrażenie, zdecydowanie wygrywają swoją urodą z Jędrzejowem i Włoszczową. Jest tu bardzo fajny park, ciekawe jak wygląda latem :} Hehe a na głównej drodze (DK 42) dosłownie co 50 m przed twarzą przechodziły mi na dziko jakieś babki i dziadki w ogóle bez rozglądania się... Tragiczne ale komiczne zarazem.
Stąporków też bardzo bardzo ładny. Zatrzymałem się żeby kupić jakąś słodką bułkę, sklepik nazywał się bodajże "Dom chleba". Czekam aż pani wyda mi resztę, a zamiast niej bez słowa wciska mi do ręki jakąś płytę CD "pit regio"... Stoję jak wryty, nie wiem co powiedzieć... Myślę sobie - skończyła im się kasa i nie mają z czego wydać? :D Już miałem się pytać o co chodzi, no ale na szczęście nadeszła reszta :D
Siadłem na przystanku, jadłem, zobaczyłem co tam w telefonie, a tu
Michał mi pisze że mnie widział z busa :P Mógł pomachać czy coś może bym go dostrzegł i podwiózł na ramie za darmo :D Albo dał jakieś koło busowi, byłby szybciej :D
Dalej Krasna, bardzo ładna spokojna wsina, było na co popatrzeć... No ale dalej zaczęły się problemy. Na Adamku chciałem zgodnie z planem skręcić w stronę Zaborowic, ale... stan asfaltu widoczny na obrazku niżej mnie zamurował...
Miałem wracać 3 km i zmieniać plan, ale ostatecznie wolałem spokojnie jechać dalej ryzykując połamanie kości i co gorsza obręczy. Chwała Najwyższemu bo okazało się że trwało to tylko pół km. Dalej od Chyb - zerowe oznakowanie drogi i milion rozwidleń. Dwa razy - tu i na Zaborowicach zaliczyłem kilometrową nawrotkę... Chciałem jeszcze zobaczyć Pielaki bo tu mieszka mój znajomy, ale droga prowadziła przez jakieś piachy, nie chciało mi się objeżdżać wiochy dookoła tylko po to by się przejechać nią drobny kawałeczek... Może następnym razem.
Zmęczony, obolały i wnerwiony wjechałem na Hucisko bo jest tu seria szybkich ostrych zakrętów i chciałem sobie po prostu jakoś uprzyjemnić podróż, no ale... akurat na każdym zakręcie musiałem mijać się z jakimś autem... Nigdy nie widziałem tu nawet ciągnika a dzisiaj musiałem mijać AŻ trzy auta i to AKURAT w momentach robienia zakrętów... Dobrze że w koło są same polany bo mogłem sobie trochę pobluzgać :D:D
Na dobitkę pod Strawczynem bez absolutnie żadnego powodu zostałem otrąbiony przez jakąś babę...
Cóż... potrzebuję odpoczynku, choćby jutro miało być 25 stopni i zero wiatru to zostaję w domciu :P W każdym razie dzięki za dotrwanie do końca w czytaniu posta, czymta się, pis joł...
Wietrznie, nie najcieplej, nie najprzyjemniej, ale stabilnie hehe :P Kiedy po 20 km jazdy w stronę wiatru skręciłem w innym kierunku to pffłłoooo :D Ulga niesamowita. Średnia znowu w granicach 31,5 a więc noga podaje
Wycieczka 12 / 10... Słonecznie, ciepło, bezwietrznie, płynnie, (bardzo) luźniutką nogą po mocno pagórkowatym terenie, a mimo to wyszło wysokie jak na tą część sezonu tempo. Nie ma na świecie niczego lepszego od południowego wypadu rowerowego :D
Wyszło z 15km wyeksplorowanych nowych asfaltów, w tym Obice / Dębska Wola - gdzieś tutaj mieszka moja rodzina, pobłąkałem się po okolicy żeby znaleźć ich chatkę w której ostatnio byłem z 16 lat temu, cobym sobie trochę powspominał dzieciństwo :D Chyba znalazłem, ale nie byłem pewien więc wolałem tam nie wbijać i się spokojnie ulotnić :}
Pierwszy raz w tym roku na poli i z powrotem - dzisiaj była na to najlepsza okazja. Płynnie, same zielone hehe :D no i drogę w końcu skończyli więc całkiem przyjemnie.
Do półmetka pod wiatr leniwie, potem z wiatrem to wrzuciłem normalne tempo. Na zjeździe na Dobrzeszowie docisnąłem mocniej - stąd ta maksymalna prędkość. Generalnie taka nawet przyjemna wycieczka, cały czas do przodu hehe :}:}
50-tka luźną nogą, w bardzo przyjemnym terenie, sporo pagórków - to jest to co Damiany lubią najbardziej ^^ Pozwiedzałem trochę terenów na których mnie dawno nie było, do tego ta pogoda - słońce, ciepło i nieprzeszkadzający wiatr, okoliczne wsie tętnią życiem - wycieczka marzeń hehe :D
Przetestowałem też przybyłą mi wczoraj kamerkę - wszystko byłoby pięknie gdyby bateria trzymała zamiast 45min obiecane 2h... no ale zobaczymy jeszcze, może za krótko ładowałem albo coś...
Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
KOLARSKI OPĘTANIEC
MIŁOŚNIK ASTRONOMII
KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN
Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.