Trochę krócej ale na wyższej intensywności. Nieprzyjemnie mi się robi na myśl że jechałem dosyć mocno a średnie prędkości w granicach 30 km/h - trzeba koniecznie wrócić do formy i taki jest plan na najbliższe tygodnie.
Na początku trasy coś mi zabrzęczało za plecami, jakby tłuczone szkło, ale niewiele sobie z tego zrobiłem. Dopiero gdy parę km dalej w kompletnej dziczy usłyszałem to samo uświadomiłem sobie że to klucze mi leciały z dziurawego pierdolnika No ale nie chciało mi się robić 7 km nawrotki, to po powrocie pojechałem poszukać i przy okazji zrobić krótki rozjazd. Całe szczęście że klucze mam kolorowe to szło go znaleźć, nie mówię że łatwo ale dało radę.
Nie miałem pomysłu gdzie jechać, to zrobiłem prawie to co wczoraj + w drugą stronę. Obadałem przy okazji nowy asfalt za Grzymałkowem, okazało się że jest tam kręty i dość szybki zjazd, bardzo przyjemny, szeroki, na bank tam się jeszcze pojawię.
Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
KOLARSKI OPĘTANIEC
MIŁOŚNIK ASTRONOMII
KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN
Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.