Małe piekło północy
Niedziela, 12 kwietnia 2015Komentarze: 0
Dystans53.15 km
Czas01:59
Vśrednia26.80 km/h
Po rosole a przed Paris-Roubaix wyszedłem trochę przykręcić. Nie miałem na to ochoty ze względu na wiatr, ale trzeba się spalać a czasu czy pogody na dniach może zabraknąć.
Pojechałem tak, że pierwsza część trasy (na północ) była pod tajfun, chyba najmocniejszy w mojej kolarskiej karierze - ból był drastyczny, ale złapałem dobry rytm i jakoś dało radę. Powrót z wiatrem może nie tak epicki jak sobie to wyobrażałem, ale bardzo przyjemny. Ogólnie jeździ mi się coraz lepiej, dzisiejsza trasa uleciała jak jasny pierun.
Pojechałem tak, że pierwsza część trasy (na północ) była pod tajfun, chyba najmocniejszy w mojej kolarskiej karierze - ból był drastyczny, ale złapałem dobry rytm i jakoś dało radę. Powrót z wiatrem może nie tak epicki jak sobie to wyobrażałem, ale bardzo przyjemny. Ogólnie jeździ mi się coraz lepiej, dzisiejsza trasa uleciała jak jasny pierun.
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.