Dajcie mi rower, a poruszę Ziemię

DAMIANO PANTANI. STATYSTYCZKA ROWEROWA
Włoszczowa - pierwsza setaKategoria Ze zdjęciami, 100 - 199 km
Sobota, 27 lipca 2013Komentarze: 0
Dystans107.79 km
Czas03:41
Vśrednia29.26 km/h
Vmax64.20 km/h
Podjazdy516 m
Temp.33.0 °C
Więcej danych
Wyjechałem po drugiej, pierwsze 20 km nie pamiętam za dobrze, bo były to znane mi tereny więc byłem raczej myślami poza trasą... Było duszno, gorąco, starałem się jechać między 28 - 29 kph by się nie zmęczyć od razu. Pierwsza przerwa na Małogoszczu - skorzystałem tylko z prysznica na rynku i poleciałem dalej.

Od tego momentu musiałem co kilkanaście km robić pauzę by skorzystać z GPSa bo oznakowanie drogi było zerowe. Za Małogoszczem rozlegały się ogromne równiny... może miłe dla oka ale na pewno nie dla cyklisty. A poza tym na trasie nudy.


Włoszczowa Północ © DamianoPantani

Po cichutku pomalutku łykałem kolejne km, aż w końcu dokręciłem do Włoszczowy. Spodziewałem się że to będzie ciut większe miasto. A ludzi na ulicach - ZERO. Miałem wrażenie że jadę przez miasto duchów... Minąłem rynek i poleciałem bezpośrednio zobaczyć znaną - nie pamiętam już z czego ale znaną - stację Włoszczowa-Północ. Miałem farta bo podczas sesji zdjęciowej leciał pociag - ciął chyba ze 160kph, a robił taki kosmiczny szum że aż się go bałem :D Tylko czemu się nie zatrzymał na stacji? Zrobiłem kilka fot i szybko stamtąd uciekłem bo czułem się jak boczek na patelni.


Włoszczowa Północ - pociąg © DamianoPantani


Rynek Włoszczowa © DamianoPantani

Do domu śmignąłem trasą o 10 km krótszą. Nazwy pobliskich miejscowości to jakieś szaleństwo - Jakubów, Karolinów, Ewelinów, Marianów, teraz przeglądając mapy znalazłem jeszcze Antonielów, Wojciechów i Brygidów. Szkoda że nie było Ildefonsowa...

Prąd odcięło mi dopiero na 80-tym kilometrze. Kiedy zajechałem do domu licznik pokazał 88.88 km xDxDxD No to zostawiłem niepotrzebne rzeczy, wziąłem głęboki oddech i pojechałem dokręcić do setki, bo taka okazja nie zdarza się często. Ledwo utrzymywałem równowagę na tym rowerze, tyłka to już nawet nie czułem, ale szczęśliwy że zrobiłem taki dystans dojechałem cały do domu.

Dzisiaj przekonałem się co to jest seryjne łykanie kilosów... No cóż, czekają mnie jakieś 3 dni przerwy, bo idą upały i burze. Może wieczorami pokręcę drobny kawałek by rozruszać obolałe nogi... Ale nie zamierzam przekraczać 30km / dzień. Chociaż tyle że sobie TdP pooglądam ;)
 

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa amion
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

TROCHĘ O MNIE

Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
  • KOLARSKI OPĘTANIEC
  • MIŁOŚNIK ASTRONOMII
  • KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN

Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.

21905.67

KILOMETRÓW NA BLOGU

115.60

KILOMETRÓW W TERENIE

29.68 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

30d 18h 00m

CZAS W SIODLE