Dajcie mi rower, a poruszę Ziemię

DAMIANO PANTANI. STATYSTYCZKA ROWEROWA
Morawica i kur... nerwicaKategoria Ze zdjęciami
Środa, 28 sierpnia 2013Komentarze: 0
Dystans68.40 km
Czas02:20
Vśrednia29.31 km/h
Vmax52.40 km/h
Podjazdy425 m
Temp.21.0 °C
Więcej danych
Jeden z gorszych moich dni na rowerze w życiu, od połowy wycieczki każdy drobny szczegół doprowadzał mnie do szału, dopiero 15 km od domu uspokoiłem nerwa. Jeśli nie chcesz podzielać tych negatywnych emocji - nie czytaj tego posta.

 

 

 

 

 

Chciałem pojechać tak na 70 kilo. "Zawiewało" od północnego wschodu, więc pomyślałem żeby pierwszą część trasy jechać prosto na wiatr, żeby potem wrócić z wiatrem... No ale na Zagnańsk nie miałem ochoty, na Kielce tym bardziej, więc pocisnąłem na południowy wschód na Morawicę, na której mnie jeszcze nie było.

No i tak, najpierw zirytował mnie wiatr, bo czy na północ czy na południe to waliło po oczach, potem z 15 minut trzeba było czekać na przejeździe bo się dłuuugi pociąg toczył jak koń po westernie, za moment trzy razy spadł mi łańcuch podczas zmiany biegu z przodu. Dobra, do tego momentu się trzymam dobrze. Potem jeszcze kawałek drogi prosto na wiatr, no i wyjechałem na 3km z wiatrem - potem było już tylko gorzej.

Od Chęcin do samej Morawicy huragan w twarz, wieczny podjazd, tiry wymijające o 10 cm - takie dostawałem zawirowania powietrza że mnie wciągało pod koła... Co pół minuty patrzyłem w licznik na dystans - "no ile jeszcze do tej Morawicy..."


Jakieś coś na Morawicy © DamianoPantani


Zalew w Morawicy © DamianoPantani


Morawica, ulica Polna © DamianoPantani


Źródło Powerade © DamianoPantani


Droga przez rzekę © DamianoPantani

Za Morawicą droga była tak świetnie oznakowana że Bear Grylls by się zgubił. A GPS naprowadził mnie na jakieś gruntówki, ale mówię - 100 metrów to się przejdę. Następnie znalazłem źródło niebieskiego powerade (fot.wyżej) Potem 'trochę' zbłądziłem bo źle odczytałem mapy - nawet nie wiedziałem w jakim kierunku świata jadę, ale cóż - zdarza się. Potem szukałem właściwej drogi, a kiedy ją znalazłem to nie mogłem uwierzyć - droga prowadzi przez ...... rzekę? Kij, trochę poszukałem i znalazłem wąziutką kładkę. Przeszedłem przez nią i się okazało że kolejny kilometr drogi którą chciałem się przejechać jest... żwirowy. No cóż, nie chce mi się wracać - przejdę się nią. Po drodze znalazłem ładny plener - fot. niżej. Teraz przeglądając mapy doszedłem do wniosku że gdybym nie zatrzymał się wtedy co zbłądziłem to też bym dojechał tam gdzie chciałem...


Czarna Nida © DamianoPantani


Kościół pw. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego w Wolicy © DamianoPantani

Wyszedłem na asfalt o wątpliwej jakości - to już ta żwirówka była lepsza. Jechałem w zupełnie przeciwnym kierunku niż na Morawicę kiedy wiało w twarz - ale że tego dnia wszystko było przeciwko mnie to tutaj także wiało sobie w twarz, a co...

Potem jechałem kawałek siódemką w jeszcze innym kierunku, a tutaj to już tajfuny na całego... Tak wiało że mnie na zjazdach zatrzymywało. Parę km dalej był znak zjazdu na Korzecko, no to skręcam, a tam takie kosmiczne rozwidlenie dróg, a żadnego znaku w którą stronę dokąd. Tyle tego dnia się nawłączałem GPSa że bateria to prawie padła...

Od tego momentu mniej więcej zaczęło mi pomalutku odcinać prąd, co prawda miałem trochę kasy na bułę, ale myślę sobie - wypadałoby jeszcze co nieco schudnąć... No to dojechałem do domu bez tankowania. Już do końca wiało w twarz, czasami wręcz p*zgało. Nawet nie wiecie jak się cieszę z tej średniej którą mi się udało uzyskać... Pod koniec na dobitkę wyjechał przede mnie jakiś gimbus quadem bez tłumika i wlókł się niemiłosiernie dłuższy kawałek... Do tej pory piszczy mi w uszach.

Cóż, niedawno jechałem na Jasną Górę cały czas z wiatrem, to dzisiaj "wyrównałem bilans" i jechałem cały czas pod wiatr ;)
 

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

TROCHĘ O MNIE

Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
  • KOLARSKI OPĘTANIEC
  • MIŁOŚNIK ASTRONOMII
  • KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN

Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.

21905.67

KILOMETRÓW NA BLOGU

115.60

KILOMETRÓW W TERENIE

29.68 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

30d 18h 00m

CZAS W SIODLE

CZYM ŚMIGAM OBECNIE

Scott Addict 20

Rower zbudowany przede wszystkim z myślą o łatwości serwisowania, bezawaryjności i komforcie jazdy, w tych kwestiach bije na główę poprzednika. Najwieksze atuty mojej obecnej maszyny to:

  • Karbonowy frameset w rozmiarze 56
  • Grupa Ultegra Di2
  • koła Zipp 30
Korba 50-34, kaseta 11-28 (11 przełożeń). Waga całkowita to około 7,7 kg. Drobna recenzja do poczytania jest tu: Scotta test