Dajcie mi rower, a poruszę Ziemię

DAMIANO PANTANI. STATYSTYCZKA ROWEROWA
Wpisy archiwalne w kategorii

100 - 199 km

Dystans całkowity:2553.53 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:86:24
Średnia prędkość:29.55 km/h
Maksymalna prędkość:67.50 km/h
Suma podjazdów:15334 m
Maks. tętno maksymalne:179 (91 %)
Maks. tętno średnie:151 (77 %)
Suma kalorii:36670 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:116.07 km i 3h 55m
Więcej statystyk
Czwartek, 1 sierpnia 2013Komentarze: 0
Dystans105.99 km
Czas03:35
Vśrednia29.58 km/h
Vmax51.00 km/h
Podjazdy618 m
Temp.25.0 °C
Więcej danych
Przestawiłem sobie rower z trybu 'szybki' na tryb 'wygodny' i to był strzał w setę ;) W sierpniu stawiam na dystans, nie na prędkość. Od dawna miałem ochotę zobaczyć Radoszyce i Smyków, więc tam pojechałem - z zamiarem zrobienia 70 km.


Grzymałków - Kościół Przemienienia Pańskiego © DamianoPantani


Miedzierza - Kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej © DamianoPantani

Między Rudą Strawczyńską a terenami Smykowa mijałem tyle cudnych wiosek. Co kolejna to ładniejsza. Korzystając z okazji pojechałem na Miedzierzę bo tam mieszka moja znajoma, przynajmniej będę miał z nią o czym podyskutować ;) Z tego co mówiła to jest to wiocha zabita dechami... Bull shit, piękna, duża, kolorowa miejscowość, ładne okolice, dużo ludzi i mało samochodów, no cud miód ;)

Skręciłem na Radoszyce przez las, co okazało się błędem bo gorszych asfaltów w życiu nie widziałem... Serio, 10 kilo przez takie wertepy że nadgarstki mi się już rozsypywały... chociaż tyle że piękne czyste i kolorowe lasy trochę zrekompensowały ten ból.


Radoszyce - fontanna na rynku © DamianoPantani

Same Radoszyce bardzo ładne, tutaj zrobiłem sobie dłuższego brejka na bułkę i fotki. Pojechałem w stronę Łopuszna, a tam - znowu asfalty jakby przeszło trzęsienie ziemi...


Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego - Łopuszno © DamianoPantani


Łopuszno - kamienie na rynku © DamianoPantani


Łopuszno - ławki na rynku © DamianoPantani

Dojechałem do domu, a licznik pokazał 87 km, no to zjadłem coś na szybko i pojechałem dokręcić setę. Tak się świetnie czułem przez cały dzień że mógłbym zrobić jeszcze z 50 kilo, ale wolę rozłożyć siły na kilka dni.

Koło Fanisławic jechał na rowerze taki gość... bez jednej nogi ... ... .. .. . . Miał zrobiony taki prowizoryczny 'nosek' na jednym pedale, i jeszcze jakoś utrzymywał równowagę... ciekawe bo na smutnego nie wyglądał a wręcz przeciwnie! Naprawdę zacząłem się tak zastanawiać co JA bym zrobił na jego miejscu...
 
Sobota, 27 lipca 2013Komentarze: 0
Dystans107.79 km
Czas03:41
Vśrednia29.26 km/h
Vmax64.20 km/h
Podjazdy516 m
Temp.33.0 °C
Więcej danych
Wyjechałem po drugiej, pierwsze 20 km nie pamiętam za dobrze, bo były to znane mi tereny więc byłem raczej myślami poza trasą... Było duszno, gorąco, starałem się jechać między 28 - 29 kph by się nie zmęczyć od razu. Pierwsza przerwa na Małogoszczu - skorzystałem tylko z prysznica na rynku i poleciałem dalej.

Od tego momentu musiałem co kilkanaście km robić pauzę by skorzystać z GPSa bo oznakowanie drogi było zerowe. Za Małogoszczem rozlegały się ogromne równiny... może miłe dla oka ale na pewno nie dla cyklisty. A poza tym na trasie nudy.


Włoszczowa Północ © DamianoPantani

Po cichutku pomalutku łykałem kolejne km, aż w końcu dokręciłem do Włoszczowy. Spodziewałem się że to będzie ciut większe miasto. A ludzi na ulicach - ZERO. Miałem wrażenie że jadę przez miasto duchów... Minąłem rynek i poleciałem bezpośrednio zobaczyć znaną - nie pamiętam już z czego ale znaną - stację Włoszczowa-Północ. Miałem farta bo podczas sesji zdjęciowej leciał pociag - ciął chyba ze 160kph, a robił taki kosmiczny szum że aż się go bałem :D Tylko czemu się nie zatrzymał na stacji? Zrobiłem kilka fot i szybko stamtąd uciekłem bo czułem się jak boczek na patelni.


Włoszczowa Północ - pociąg © DamianoPantani


Rynek Włoszczowa © DamianoPantani

Do domu śmignąłem trasą o 10 km krótszą. Nazwy pobliskich miejscowości to jakieś szaleństwo - Jakubów, Karolinów, Ewelinów, Marianów, teraz przeglądając mapy znalazłem jeszcze Antonielów, Wojciechów i Brygidów. Szkoda że nie było Ildefonsowa...

Prąd odcięło mi dopiero na 80-tym kilometrze. Kiedy zajechałem do domu licznik pokazał 88.88 km xDxDxD No to zostawiłem niepotrzebne rzeczy, wziąłem głęboki oddech i pojechałem dokręcić do setki, bo taka okazja nie zdarza się często. Ledwo utrzymywałem równowagę na tym rowerze, tyłka to już nawet nie czułem, ale szczęśliwy że zrobiłem taki dystans dojechałem cały do domu.

Dzisiaj przekonałem się co to jest seryjne łykanie kilosów... No cóż, czekają mnie jakieś 3 dni przerwy, bo idą upały i burze. Może wieczorami pokręcę drobny kawałek by rozruszać obolałe nogi... Ale nie zamierzam przekraczać 30km / dzień. Chociaż tyle że sobie TdP pooglądam ;)
 

TROCHĘ O MNIE

Jestem Damian, na rowerze znany jako Damiano Pantani. Urodzony w Kielcach w 1991 roku, szosowiec ze źródłami w kolarstwie górskim.
  • KOLARSKI OPĘTANIEC
  • MIŁOŚNIK ASTRONOMII
  • KONSERWATYWNY LIBERTARIANIN

Z zawodu programista aplikacji internetowych. Z końcem 2018 odstawiłem bloga, dlatego udostępniłem kod szablonu na forum. Jeśli nie ten, to być może zainteresuje Cię stary szablon. Walić śmiało w razie uwag, moje dane kontaktowe znajdują się na dole.

21905.67

KILOMETRÓW NA BLOGU

115.60

KILOMETRÓW W TERENIE

29.68 km/h

ŚREDNIA PRĘDKOŚĆ

30d 18h 00m

CZAS W SIODLE